Mieszkanie Alex'a Donathana

MrSiM

Rebecca wstała powoli, umyła się się i poszła do kuchni zrobić sobie płatki na śniadanie. Kiedy już zjadła to zaczęła szukać tych kluchy, o które prosił Alex, były one pod łóżkiem, gdy już je wzięła to ubrała się i wyszła
[Rebecca wychodzi]

Jeanelle

[wchodzi]
Był cały zziębnięty. Odruchowo włącyzł światło, ale nietstye nie zapliło się. Po omacku zdjął mokra marynarkę ( gdy wychodził było 19 stopni!), powiesił ją na wieszkau, i podreptał do kuchni po drodze jedną ręką przytulać się, drugą pomagać sobie iśc w ciemności. Nie przyzwyczaił się jeszcze do nowego lokum. Dotarł do kuchni. Chciał znwou włączyć dzbanek, by wode zagotować, ale znowu brak prądu. Zakłą pod nosem. Podreptał do łazienki, sprawdził jaka woda. Zimna. Teraz już był wkurzony. Podreptał więc do sypialni, 5 razy ratując się przed upadkiem, wsunłą sie pod kołdrę, znalazł ciepły koc w szufladzie, i okrył się nim. Powoli, robiło mu się cieplej, ale dłonie mu zamarzły.

Jeanelle

Zaczął gorączkowo mysleć gdzie jest jego komórka. Przypomniał sobie, że wsadzil ją do schowka w samochodzie. Aha, no i to gorączkowo? Dotknął swojego czoła, i rzeczywiście miał gorączkę. Ponownie zaklął pod nosem. Kto się biedokiem teraz zaopiekuje- krzyczała jedna strona,- Bądź twardy, jesteś mężczyzną!-krzyczała druga strona. Ponownie wlanłą się do łóżka, tym razem było mu gorąco. Podreptał więc do kuchni, w celu znalezienia ewentualnej latarki, która z pewnością miał wsadzoną w kuchni, oraz znalezienia, jakiejś witaminy c, czy coś. Znalazł latarkę, potem znazlazł witaminę C w proszku, i jakiś lek na początki grypy i przeziębienia. Wziął szklankę, rozpuścił witamine w wodzie z butelki, rozmieszał, połknął tabletkę, wypił witamine i wziął z lodówki jabłko. Po cyzm udał sie spowrotem do sypialni, po drodze wcinając, i potykając się o jakieś rzeczy. W końcu odtarł cały i zdrowy do sypialni, położyl się w łóżku, ogryzek gdzieś rzucił i położyl się spać.

Jeanelle

Jakoś przeżył te 3 dni. Wprawdzie ręce powróciły do normalnego stanu, ale jakoś nie cuzł sie na siłach, by cokolwiek robić. Musiał iśc do prayc, dzisiaj miał dyzur nocny.
-Ehh-westchnął. Zrobił sobie gorącej czekolady, kilka kanapek i zaczął się ubierać. Gorącą czekoladę wlał do kubka trzymającego ciepło, zakrecił go ( na niego bowiem lepiej cukier działał, niż kofeina), kanapki wsadził do pudełka, to wszystko do torby. Sam ubrał się w płaszcz wyszywany kozuchem(czarny płaszcz), pod to gruby szary szalik, czarne skórzane rękawiczki, i czarne, eleganckie buty.
[wychodzi]

Jeanelle

[wchodzi]
Po drodze skoczył do chińskiej knajpki, oraz do apteki. Od razu zażył antybiotyk i pastylki na gardło. Miał zapalenie gardła. Gdyby to olał, skończyłoby się to np. zapaleniem płuc
-Wspaniale-pomyslał, i zaczął sprzątać salon i sypialnie.

MrSiM

Rebecca przyszła i zapukała do drzwi

Jeanelle

Zdążył się ubrać w rózową kosuzlę (pierwsza lepsza), wypsikać playboyem i otworzył.
-Witaj, wchodź do środka. Nie miałem czasu gotowac, bo przed chwilą wróciłem, także zadowolimy się chińską kuchnią-pomgół jej zdjąć płaszcz i zasiedli do stołu udekorowanego świecami.- Kupiłam czerwone wino Bordeau, pasuje?-spytał.

MrSiM

- Oczywiście, że pasuje - uśmiechnęła się do niego i mrugnęła do niego oczkiem
- Może włączymy jazz, aby zrobić nastrój jak będziemy pić to wino

Jeanelle

Wołabym co innego i włączył piosenkę Leony Lewis z Avataru.
-Mam dla Ciebie prezent. Poczekaj tu-powiedział i poszedł do sypialni. Po chwili wrócił z małym pudełeczkiem w ręku.-Porsze to dla Ciebie.-podsunłą jej to. W środku była brożka z aniołkiem. Skrzydła wysadzane brylantami, szmaragdami itd. Aniołek sprawiał wrażenie jakby migotał.

MrSiM

- Jaki ładny - wzięła go do ręki i podziwiała jego błysk
Rebecca od razu pocałowała Alexa w usta i go mocno przytuliła - Jesteś kochany
- To chodźmy już zjedzmy kolację, bo jeszcze wystygnie

Jeanelle

Był szczęlsiwy, gdy przez ta krótkąchwilę mógł ją trzymać w ramionach. Potem tylko patrzył na nia. Ledwo słyszał jej głos.

MrSiM

Usiadła obok niego i zaczęli jeść kolację, muzyka dalej leciała i było romantycznie

Jeanelle

Gdy skończyli jeść, przemieścili się na sofę. Przytulił ja bardzo mocno do siebie i pocałował w czoło.
-Kocham cię, wiesz o tym-spytał, jednocześnie bawiąc się jej włosami.

MrSiM

- Wiem o tym, ja też cię kocham ty mój tygrysku xD, po chwili położyła się obok jego ramion

Jeanelle

Podniósł palcem jej brodę, i pocałował żarliwie. Tęksnił za nia. Cóz miał poradzić.
-Jesteś najwspanialsza kobietą, jaką znam-wyszeptał i zaczął całowac jej szyję, kark.