Mieszkanie Alex'a Donathana

MrSiM

- Ty też - po chwili zdała sobie sprawę, że to była głupia odpowiedź, bo Alex nie jest kobietą
- Jesteś najfajniejszym facetem - pogłaskała go po głowie

Jeanelle

Usmiechnła sie. I zaczęli rozmawiac o wszystkim i oniczym. Śmiać, flirtować, na zmiane całowanie i przytulanie.

MrSiM

Rebecca pocałowała w szyję Alexa
- Ja już będę musiała się zbierać, bo muszę jutro wcześnie wstać, bo mamy świadka i musimy z niego wycisnąć wszystkie informacji na temat przemytu narkotyków z USA do Kanady

Jeanelle

Dobnrze-rzekł i sięp ożegnali bardzo czule. Po wyjściu wrzucił naczynia do zmywarki, włączył ja, a sam rozebrał się i wpadł do łózka. Antybiotyk go totlanie wykończył. Zasnłą od razu w samych bokserkach.

Jeanelle

Przez ostatnie dni zajmował się głównie John'em. Dzisiaj wybiła godzina jego wypisu, więc postanowił być przy tym i wsyztskiego dopilnowac. Ogolił się, wypsikał ulubionymi perfumami i wyszedł.
[wychodzi]

Jeanelle

[przychodzi]
Wbiegł do domu. Poszeł pod syzbki prysznic, następnie spryskał się ulubionym dezodorantem Becci, założył czysta białą koszulę, czarne spodnie, na to czarny płaszcz. Wziął jeszcze pudełeczko w kształcie serca i wyszedł.
[wychodzi]

Jeanelle

[przychodzi Damen, Jean i Alex]
Położyli go na łózku. Zdjęła mu buty, płaszcz. Zasnął. Już w trakcie drogi do domu.
Chodź-pociągnłą ja za sobą. Weslzi do salonu i usiedli na sofie.-Nie czas by mówic mu o naszych zaręczynach.
-Wiem-odrzekła-Nie wierze, że Becca mogła zrobic cos takiego. Po co okłamywała. Nie umiem tego pojąć. Policzę się z nią. Przysięgam.
-Sa osoby fałszywe i sa osoby szczere. Ona nalezy do tych drugich. Tak bywa czasami-powiedział gapiąc sie w jeden, nieokreślony punkt przed soba.-Mam nadzieję, że sobie poradzi.
-Kto?
-Alex.
-Boje sie o niego.-powiedziała, otulając się ramionami.
Widząc to przytulił ją. -Nie martw się, da sobie rade, w końcu to facet.-odrzekł, nie zabardzo wierzac w to co mówi. Od kiedy on się tak kimkolwiek przejmuje? Może to tylko ze względu na Alex'a, w końcu ten pomógł mu przetrwac trudny okres z Jean.
I tak siedzieli sobie w salonie. Przytulając sie do siebie.

Jeanelle

Obudził go zapach świeżo parzonej kawy. Zwlkókł się z łóżka. Zauwazył że ma na sobie jeszcze spodnie z garnitura i białą koszulę. Wcześniej schludnie wyprasowaną, teraz pomiętą. Poszedł do kuchni. Zastał tam Jean i Damen'a.
-Wy tu?-spytał sennym głosem.
Gdy ujrzała Alex'a omało co nie wypuściła dzbanka z kawą. Bowiem Alex miał podkrązone oczy, był blady, głos miał cichy, włosy pomięto. Ogólnie wrak człowieka.
-Tak my tu. Idx się umyj, zaraz będzie śniadanie-rzekła stanowczo.
Wyjrzał zza porannej gazety
-No co tu jeszcze stoisz, idź-powiedział i w tym czasie rozległo się pukanie do drzwi.
Weszła do kuchni
-O cześć wszystkim-rzekła obdarzając trójkę uśmiechem.-Boże jak ty wyglądasz, idź się ogarnąć-powiedziała do Alex'a. Ten zgarbiony podreptał do łazienki.- O widzę że robicie snaidanie, bo ja właśnie zrobiłam, ale tylko dla siebie i Alex'a..-rzekła.
-Nie ma problemu, my zaraz i tak idziemy. Do pracy trzeba iść-uśmiechnęła się-Masz dzisiaj wolne?
Nie no co ty, za 2h zaczynam.-położyła plastikowe pudełeczko na stoliku, i popijała swoją kawę.- Coo tam ciekawego piszą?-spytała Damen'a.
-A nic ciekawego-odrzekł i spowortem powrócił do lektury.
-Wiesz co Becca zrobila Alex'owi. Po prostu nie mogę w to uwierzyć-usiadła sobie, i oparła głowę na jednej ręce.- On się jej oświadczył a ta uciekła od niego.
-JA już jej nagadałam co o niej myslę.-odparła.-Wyobraźcie sobie, że miała czelność przyjść do telewizji, i tam obciskiwać się z Ted'em Sandwichem, do tego przyjęła jego oświdczyny!-mówiła to z wściekłością.- Biedny Alex. Trzeba tu do niego zaglądać. Ja tu zostanę z nim te 2h, a potem ktoś z was tu wpadnie, doglądac. Boję się że zrobi sobie coś złego.
-Nic złego sobie nie zrobi-odparł wychylając głowę znad gazety.- Dajcie spokój. Poza tym on też ma pracę.
I tak spędzili czas na rozmowie, podczas gdy Alex spokojnie się mył.

Jeanelle

-No to my sie będziemy zbierać-rzekł wstając z krzesła, poprawiając rękawy koszuli.
-Ej czekaj czekaj, pokaz mi dłoń-rzekła do Jean.-Ojaaaaa-westchnęła na widok srebrnego pierscionka z diamentem.-Zaręczyłaś się?-była podekscytowana.
Zarumieniła się
-No tak-odparła cicho.
-No gratuluję, jeśteś szczęściarą-rzekła przytulając ją.-No idźcie juz. Ja teraz zostanę.
[wychodza]
Wyszedł sobie spod prysznica. Miał mokre włosy, i tylko ręcznik przepasany na biodrach.
-Która godzina?-spytał Jessie siedzącą przy stoliku.
Dochodzi popołudnie. Zaraz będę się zbierać, praca-uśmiechnłea ię, i ukradkiem spojrzała na klatę Alex'a. Ymm umięsniony-pomyslała.
-Pewnie ci powiedzieli co się stało-odparł.-Zaraz tez muszę iść do pracy
-Tak powiedzieli-złapała go za rekę-Nie przejmuj się, ona nie była ciebie warta.
-A jakaś wgl jest?-rzekł.
Kochany, z taką klatą, tym uśmiechem, i wyglądem oraz charakterem, nie obejrzysz się a piekne kobiety będą wchodzić drzwiami i oknami do ciebie-uśmiechnęła się i poklepała go po dłoni- No ja już lece, wpadne do ciebie po poracy,ok?-to było pytanie retoryczne. Po czym cmoknęła go w policzek i wyszła.
Usmiechnąłs ię do siebie.-Właściwie, może ma rację-pomyslał i dopił kawę, zjadł tosty i zaczłą się ubierac. Po jakichś 15 min był gotowy do wyjścia.
[wychodzi]

Jeanelle

Wszedł do domu, przyłozyl sobie okład do oka, by zmiejszyc opuchliznę, i położył sie spac.

Jeanelle

Obudził się z lekką sliwą pod okiem, i potwornym kacem. Wypił jakiś litr kawy, ubrał się i pojechał do pracy.
[wychodzi]

Jeanelle

Prsyzedł do swojego mieskzania, rzucił klucyzki na stół i poszedł napuszczac sobie wode do wanny. Przed kapielą popodziwiał swoja klate.
-No stary, trzeba trochę przypakowac-pomyslał. Po cyzm udał się na długą kapiel, a następnie nagi położył sie spac.

Jeanelle

Umył się, wyżelował włosy, ubrał się w garniak, popsikał Playboyem i wyszedł.

Jeanelle

[wchodzi]
color=green]ZZrzucił z siebie ciuchy, wskoczył pod prysznic, a potem do łóżka i zasnął. A snił głownie o 2 kobietach. O Amandzie, o jej uśmiechu i tańcu. O Tiffany, o jej ciąłym rumienieniu się, o tym jak wycierała mu wodę, o tym jak siedziała mu na kolanach no i o jej pocałunku. O jej delikatnych ustach. Czasami tylko wparowywała do snu Becca. Okropna, zła, ale usmiechnięta. Dobre, ze złymi wpsomnieniami się przeplatały.[/color]

Jeanelle

Ubrał się dżins, kosuzlkę, i wyszedł. Planował kupic nowy samochód. BMW Z4 znudziło mu się. Ale nie wie czy ma sens wydawanie kasy na jaguar'a XF. Wyszedł do pracy.