Mieszkanie Alex'a Donathana

Jeanelle

Po tym telefonie skamieniał. Nie wiedział czy to sa żarty, czy co to właściwie ma być.
Zadzwonił do Damen'a.

Jeanelle

Damen wysłał mu sms'a, gdzie się kierują. Natychmiast wsiadł do swojego bmw i z piskiem opon wyjechał z podziemnego parkingu

MrSiM

Po 15 minutach Becka i Alex przyszli do mieszkania, Alex zaczął sobie ścielić sofę w salonie, a Becka poszła do jego sypialni i się położyła, cały czas nie mogła tego pojąć, że jej matka i siostra nie żyją, po chwili Becka też zaczęła sobie przypominać jak się całowała z Alexem na tym łóżku na którym leży, czuła wszędzie jego zapach, to ją coraz bardziej przygnębiało

Jeanelle

Zrobił jej gorącej czekolady z bita smietana. I wszedł so sypialni, usiadł na boku łózka, pogłaskał ją po głowie.
-Napij się-podał jej kubek.-Trochę cię podniesie, ale wiedz, że jestem w pokoju obok, gdybyś potrzebowała nawet otwrzystwa o 3 w nocy, to krzycz, a od razu się zjawię-pocałowal ją w czoło, i wyszedł. Poszedł pod prysznic, umyć się.

MrSiM

- Dziękuję - Becka się uśmiechnęła do niego na chwilę i zaczęła pić tą czekoladę, przy okazji spoglądała jak szedł w samym ręczniku do łazienki, znowu zaczęła się podniecać

Jeanelle

Po kąpieli, wyszedł, w samych bokserkach. Spojrzłą przelotnie na swoja klatę.
-Niezła jest, ale na siłownie idę. Damen;'a ze sobą wezmę-pomyslał i położył się na swoją rozłożoną sofę, i włączył cicho telewizor. A leżał na kołdrze, nie pod.

MrSiM

Rebecca dzisiaj dosyć wcześnie wstała i zobaczyła, że Alex jeszcze spał więc powoli do niego podchodziła i się przytuliła do niego, on dalej spał i gdy zaczynał się wiercić to szybko od niego się odkleiła i poszła do łazienki się poczesać i umyć zęby, kiedy już skończyła wykonywać te czynności to napisała kartkę i zostawiła ją Alexowi na stoliku tak, aby widział, potem wyszła po cichu
[Rebecca wychodzi]

Jeanelle

Obudził go budzik z komórki. Usiadł na łózku, przetarł oczy. Spojrzał w dal, za okna. Za oknem deszcz.
-Super-pomyslał, wstał i przeciągnął się. Ujrzał karteczkę. Wział ją do reki, i przeczytał:
"Dziękuję za przenocowanie mnie. Jesteś prawdziwym przyjaecielem. Sprzedaję dom, i za ten czas zamiszkam u John'a i Maryli.
Trzymaj się, Rebecca."
-Ależ nie ma za co-pomyslał, sarkastycznie. Właściwie, nie wiedział sam, dlaczego zaporponował jej by na noc zatrzymała się u niego, nie wiedział, p co ją wgl odprowadzał do domu. Nie kochał jej, był tego prawie pewny.
-Tiffany-przypomniała mu się tak nagle. Więc poszedł do łązienki, zrobił poranna toaelte, a potem ubrał się w czerwono-czarną koszule w kratkę, ciemne dżinsy, buty za kostke. Potem jeszcze zrobił sobie 2 tosty, zjadł je i wyszedł do pracy.

Jeanelle

[wchodzi]
Wział prysznic, ubrał się w czarną koszulę z krótkim rękawkiem, oraz w czarne spodnie, i szare buty. Założył na rekę srebrny zegarek, popsikał się perfumami, i pojechał po Tiffany.

Jeanelle

[wchodiz aLEX]
Był zły. Złość starał się yładowac na latarni, obok której przechodził, ale skończyło się to tylko siniakiem na paliczkach. Wyciągnłą z barku, butelkę wódki, kieliszek, i nalał sobie jeden. Napił sie. Odhcylił głowę do tyłu, rozpinając kosuzle, i teraz taks iedział, z rozpiętą kosuzlą, mając błogą mine na twarzy.

MrSiM

Po chwili przyszła Becca i zapukała do drzwi, chciała się dowiedzieć o co poszło

Jeanelle

Krzyknął otwarte, dalej siedząc rozkraczony, z rozpiętą koszulą, z jednym kieliszkiem pustym po wódce. głowę dalej miał odchyloną z zamkniętymi oczami.

MrSiM

Po chwili weszła do środka i usiadła obok niego
- Hej, to ja, chciałam się zapytać jak się trzymasz, bo Tiffany zrobiła niezłą szopkę, a jeśli chodzi o tę całą sprawę z molestowaniem to są świadkowie i na pewno wszyscy będą po twojej stronie, więc nie powinni cie zwolnić z pracy
- A zawsze Tiffany jest taka narwana?

Jeanelle

Uśimiechnłą się słysząc głos Becci. Dalej z zamkniętymi ozami, powiedział:
-Nie wywalą mnie z pracy. Nie ma dowodów, na to, ze mnie molestowała, poza tym, nie sadze, żeby była taka nawina, i złożyła pozew do sądu. Jesli złoży, biorę John'a na adwokata i tyle.-westchnął.-Jak ty się cuzjesz?-spytał, dalej trwajac w swojej pozie.

MrSiM

- No, byłam bardzo zaskoczona jej zachowaniem, myślałam, że równa z niej babka, a tu okazało się, że pozory mylą, poza tym jak złoży pozew to na prawdę z niej niezły kawał suki - uśmiechnęła się na chwilę i spuściła wzrok na dół