Mieszkanie Jezebel Fernandez

Jeanelle

Duże, przestronne, umieszczone na 23 piętrze, również posiadające balkon, 2 sypialnie, przestronną kuchnie i salon.

(salon;D)

Jeanelle

Pierwsze co to rozpakowała się, i zaczeła układac swoje porcelanowe figurki na półkach. Następnie zrobiła miejsce w sypialni, które jej miało słuzyć do pracy. Postanowiła, że zacznie oszczędzać na nowszy laptop, i tablet, by mogła spokojnie, nowocześnie projektowac, a miała w zanadrzu sporo pomysłów.

Jeanelle

Po rozpakowaniu wsyztskiego postanowiła odwiedzić Alex'a. Przy okazji zobaczyć jego apartament.
[wychodzi]

Jeanelle

[wraca]
Ledwo weszła, rzuciła się pod prysznic, nastepnie wrzuciła na siebie luxną koszlę i poszła spać. Zasnęła od razu

Jeanelle

Obudził ją hałas zbiegających dzieci, które prawdopodobnie własnie lecialy do szkoły.
-Och, głupie bachory-westchnęła i wywlokła się z łóżka nawolniej jak umiała. Pszla do łazienki, zapaliła światla, i to co ujrzałaa, zaparło jej dech w piersiach. Włosy miała rozwalone, jakby przez cała noc prowadziła z kimś walkę, ale ogólnie twarz była do przyjęcia.
-Dobrze, że nie mam podkrążonych oczu-pomyślała, i to jej jakoś polepszyło humor. Następnie wzięła chlusnęła sobie zimną wodą w twarz, co ją natychmiast otrzeźwiło, i zrobiła poranną toaletę. Następnie przejechała oczy kredką, a rzęsy potraktowała tuszem. Włosy zaplotła w lużny warkocz, kilka kosmyków spuściła na twarz, i poszła zrobić sobie tosty z serem.

Jeanelle

Gdy skończyła śnaidanie, umyła, włączyła swoją ulubionę piosenkę Superchicks-Wonder na iPodzie i podłaczyła to do wieży. W mieskzaniu zabrzmiała ta piosenka, ona sama ją podspiewywała, i wzięła się za szkicowanie.
-Ahh, gdybym miała tego laptopa-pomyslała.- Ale nic musisz zarobić trochę kasy. Za godzinę musi być w butiku, bo dorabia tam jako projektant, ale również doradza klientkom. Tam również może szkicowac, ale chyba woli robić to u siebie. Przynajmiej ma spokój święty.
Za ok 30 min, powoli zaczęła ubierać się w czarne za kostki botki, ciemne dżinsy rurki, na to lużną różową koszulkę, z czarnym napisem:"I promise, I will love you forevermore", na to zarzuciła skózaną kurtkę, i już była gotowa, tylko rozpuściła swoję długie włosy, roztrzepała, i zeszła na podziemny parking, gdzie stał jej stary mercedes.
[wyjeżdża]

Jeanelle

[przychodzi]
Weszła do domu, nastawiła wodę, miała zamiar zrobić sobie swoją ulubioną owocową herbatkę. Potem przebrała się w luxne dresowe spodnie, lużną koszulkę, włosy spięła gumką i wzięła do ręki laptopa, który pamięta swoje lepsze czasy. Weszła na internet, na bank, sprawdziła ile już ma na koncie. Poprosiła bowiem Becce by pensje przelewała jej na konto. Chwilowo jej majątek wynosił 5000$. Cóz, nowy laptop+ tablet będzie ją kosztował z ok 10.000$. Całe pieniądze wydała na ten apartament, na bilet samolotowy, potem na wlaizki, bo tamte miała rozwalone. Ale jeszcze czeka na przelew ze sprzedazy domu w Fairview. Bowiem ma wynosić 150.000$.- Poczekam-pomyslała i weszła sobie na myspace.com zobaczyć co nowego. Potem, gdy już woda się zagotowała, zlała herbatkę, w swym ukochanym kubku w misie, i surfowała po necie.

Jeanelle

Nagle ledy zaczęły w jej slaonie mrugać, op czym zgasły. Spojrzała na zewnątrz. Panowała śnieżyca. Całe miasto pogrążyło się w ciemności. Tzn może nie całe miasto, ale trudno było jej określić, jaka częśc miasta została pozbawiona prądu. Podeszła więc po omacku do szafki w kuchni, powyciągała jakieś świeczki. Malutkie, ale zawsze coś, pozapalała i poroznosiła po salonie.
-Całkiem romantyczny nastrój-stwierdizła.-I wróciła do laptopa.

Jeanelle

Po tych wszyskich mrozach, które spędizła spokojnie w domu, postanowiła, że musi w końcu znaleźć sobie porządna prace. Za niedługo dostanie wypłatę, a podczas gdy siedziała w domu, zaprojektowała kolekcje na wiosnę, ktorą wysłała Becce na mail'a no i potem do hurtowni.
-Może by tak zacząć pracować w telewizji?-pomyslała.- Wcale to nie głupi pomysł. I wypisała na karteczce wszystkie za i przeciw. Zawsze jej to pomagało podejmować decyzję. Postanowiła, że skonsultuje to z Jean i Beccą. Czy by nie miały nic przeciwko itd. Poszła się ubrac w cos porzadnego, zrobila szybki makijaż i pojechała do siedziby FBI.
[wychodzi]

Jeanelle

[wróciła]
Rozradowana właczyla superchick-wonder i zaczęła tańczyć i się rozbierac. Potem stała naga w swym salonie i tańczyła. Po chwili dopadło ją zmęczenie i poszła pod prysznic. Potem wyszła i rzuciła się do łózka. Zasnęła od razu.

Jeanelle

Dni mijały boleśnie wolno. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Ubrała się i poszła do pracy. Tak robiła gdy jej się nudziło. A włąściwie i tak musiała juz wychodzić, bo przedstawiała wiaodmości. Pierwsze w swojej karierze.
[wychodzi]

Jeanelle

[wchodzi Jez]
Z hukiem zatrzasnęła za sobą drzwi. Obiecała sobie, że jutro pójdzie do Alex'a sprawdzić co z nim. A teraz, gdy kofeina jak i adrenalina zaczęły gwałtowanie spadać, wzięła szybki prysznic, i resztkami sił dowlokła się do łóżka. I zasnęła kamiennnym snem.

Jeanelle

Wstała wcześniej, zrobiła śniadanie dla siebie i Alex'a, oraz 2 mocne kawy i poszła na góre.
[wychodzi]

Jeanelle

[wchodzi]
Trzasnęła drzwiami, tak, że figurki z porcelany aż zadrzały. Była zła. Na szefa, na Ted'a, na Rebecce. Trochę Ted miał racji, nie on jest winny. Ale kurde, mógł coś zrobić, jak usłyszał o Alex'ie. Mogło go przynajmiej sumienie ruszyć.
-Faceci nie mają sumienia-pomyslała, i weszła pod zimny prysznic, w nadzieji że to ukoi jej nerwy.

MrSiM

James przyszedł do Jezabell z czerwoną różą w dłoni i dzwoni do jej drzwi