Dom Sashy Lishai [na sprzedaż]

MrSiM

skromny przytulny dom

MrSiM

Rebecca już się rozpakowała i postanowiła, że odwiedzi sąsiadów, chciała kogoś poznać

MrSiM

Rebecca wróciła od razu do domu i położyła się od razu do łóżka, bo była strasznie wyczerpana

MrSiM

Rebecca była w swoim domu dzisiaj, bo nie miała dzisiaj żadnych misji, więc postanowiła, że zacznie robić własną biżuterię i tak właśnie się stało. Wyciągnęła kolorowe koraliki i robiła bransoletki własnej roboty

MrSiM

Dzisiaj Rebecca spakowała sobie drugie śniadanie, aby nie kupować fast-foodów i poszła do samochodu i pojechała do swojego sklepu
[Rebecca wychodzi]

MrSiM

[narracja]Nagle było słychać, że ktoś wysiada z samochodu, a właściwie 2 osoby. To była matka i siostra Rebecci, Becka w tym czasie myła naczynia i jak zobaczyła przez okno kto idzie to szybko pobiegła otworzyć drzwi[/narracja]
- Cześć mamo i Amando, co się stało, że mnie odwiedzacie, wejdźcie do środka
Cześć córciu, nie chcę już mieszkać sama w LA, szukam jakiegoś domu w Kanadzie, bo chcę mieszkać blisko ciebie
- To fajnie - zaprowadziła gości do salonu
- Ja też chcę zamieszkać w Kanadzie, bo w Miami strasznie dużo przestępców grasuje
- To świetnie, fajnie, że teraz rodzinka będzie w jednym miejscu
- Słuchaj kochana, zanim tu byłam to byłam jeszcze w Fairview, co zrobiłaś z tym domem
- To nie ja, tam jest takie gburowate sąsiedztwo, że postanowiłam się wyprowadzić tutaj z moimi wszystkimi przyjaciółmi, a poza tym tam jest jeszcze większy wskaźnik przestępstw i morderstw niż w Miami - spojrzała na siostrę
[color=- Mieszkałam tam przez 2 tygodnie i zdążyłam mieć bliski kontakt z 3 mordercami i jedną sąsiadką, która wyburzyła mi dom, to już były odpowiednie argumenty, aby z tej miejscowości wyjechać. Gdybym tam mieszkała to wątpię, abym dożyła świąt - zaśmiała się, ale jej matka tylko się na nią patrzyła blado][/color]
- To co to za chore sąsiedztwo było!
- Ważne, że przeżyłam te 2 tygodnie, a tu jest bardzo bezpiecznie, wszyscy ludzie są tu mili
- To dobrze, bo nie chciałabym ciebie stracić - podeszła do becki i ją przytuliła

MrSiM

Rebecca wróciła z pracy, jej mama i siostra dawno już poszły spać, więc Becka zjadła sobie kolację przygotowaną przez jej matkę, potem wzięła sobie szybki prysznic i poszła spać

MrSiM

Rebecca projektowała w tym czasie jakieś ubrania i po chwili dostała smsa od Alexa, że ma iść do parku, więc ubrała sobie płaszcz i szybko wyszła z domu
[Rebecca wychodzi]

MrSiM

Rebecca cała we łzach pobiegła do domu i przytuliła się do matki
- Beca co się dzieje!
- Byłam w parku i Alex chciał mi się oświadczyć, kocham go, ale druga część mnie nie chciała tego zaakceptować i uciekłam od niego, teraz pewnie uzna mnie za waritkę! - zaczęła płakać
- Skarbie nie płacz, wróć tam najlepiej, a jak nie to idź gdzieś się przejść, aby to wszystko przemyśleć i następnym razem nie panikuj tylko przyjmij oświadczyny
- Dobrze mamusiu - Becka otrząsnęła się, poprawiła makijaż i wyszła
[Rebecca wychodzi]

MrSiM

Rebecca ze smutkiem na twarzy otworzyła drzwi i powitała ją od razu mama
- Beco, co się stało czy ten Alex ci to zrobił?!
- Nie, to Jezabell mnie oblała
- Ale dlaczego?
- Bo przyjęłam oświadczyny
- To chyba powinno być dobrze, a poza tym gratuluję!
- Dzięki, ale nie przyjęłam zaręczyn od Alexa tylko od Teda
- Co takiego!
Becka zaczęła coraz mocniej płakać
- Spokojnie, nie płacz, nie obleje cię wrzątkiem. Jeśli na pewno tego chcesz to przetrwasz to wszystko, a twoi przyjaciele po jakimś czasie, niekoniecznie za tydzień, ale może nawet za rok zaczną się do ciebie odzywać, bo złość im i tak minie, ale teraz lepiej bądź dzielna i nie wysłuchuj ich
- Dobrze mamo, dzięki, że ty jedna mnie nie osądzasz
- Nie osądzam, bo jesteś moją córką, a poza tym jesteś dorosła, więc wiesz czego chcesz - po chwili Stella wyciągnęła koc i przykryła siebie i Beckę
- Tę noc chyba tu przegadamy - uśmiechnęła się
- Na pewno mamo, na pewno - i tak zaczęła się noc pełna rozmowy

MrSiM

Rebecca zjadła dzisiaj na śniadanie płatki z mlekiem i szybko ubrała się, bo chciała odwiedzić dzisiaj Teda, bo chce ona go bliżej poznać

Jeanelle

[przychodzi Chris]
Również podrzuca ciało do krzkaów ( wystaje stopa) i odejchał.

MrSiM

Stella wyszła do ogrodu, bo chciała poćwiczyć sobie jogę gdy nagle coś ją zaniepokoiło, bo coś wystawało z krzaków, podeszła do tych krzaków bliżej i przyjrzała się temu z bliska, to była ludzka stopa, Stella najpierw zwymiotowała na trawnik, a potem zaczęło kłuć ją serce, zaczęła mieć zawał, a po chwili zemdlała i straciła przytomność
Amanda w tym czasie się opalała, ale widziała z daleka dokładnie jak jej matka upadła, więc szybko pobiegła do niej, zaraz sprawdziła jej tętno i jeszcze żyła, więc zadzwoniła szybko po pogotowie i sama sprawdziła co było w krzakach, była tam zmasakrowana młoda dziewczyna, po chwili przyjechało pogotowie i zabrało Stellę, a Amanda została w ogrodzie i nawet nie próbowała dotknąć zwłok

Jeanelle

[przyjechali Damen, Jean i Chrstina]
Kolejna młoda dziewczyna- westchnęłą.-kAŻDA MA PRAWIE TO SAMO. pOCIĘTY BRZUCH, NOGI, STOPY, RĘCĘ, NO I EWIDENTNA PRZYCZYNA zgonu to poderżnięcie gardła.
Odebrał kolejny telefon. Spalony dom. W nocy strażacy go ugasili. Tam nic podejrzanego nie ma, tylko za miastem znaleziono też spaloną furgonetkę, na której była metalowa skrzynia, która cudem ocalała. Zadzownił do Sary, BY POJECHAŁA TAM, I ZABEZPIECZYŁA WSZYSTKO, ORAZ ŻEBY DODOWODY PRZYWIOZŁA DO LABORATORIUM. sAM ON TEŻ TAM PODJEDZIE, ALE DO TEGO SPALONEGO DOMU.
FBI wizęło zwłoki. Za nimi podązyła Jean, oglądając dokałdnie trawnik. Przecież zabójca musiał zostawić jakiś slad. Zauważyłą tylko znowu ślady opon. Zrobiła im zdjęcie. Może będą się zgadzac z tamtymi śladami-pomyslała.
[pojechali]

MrSiM

Amanda cała roztrzęsiona całym tym dniem zapomniała o tym, że ma odwiedzić matkę, więc jak tylko jej się przypomniało to ubrała płaszcz i pojechała do szpitala