Dom Christophera Daniels'a oraz Sashy i Tiffany

Jeanelle

Pokaźny dom, o dziwnym kształcie.

Jeanelle

Rozłożył wlaizki. Usiadł na sofie. Zaczął się rozglądac po salonie.
-Oj JOnathanie, nie powiem fajna okolica-pomyslał, i usmiehcnłą sie pod nosem.

Jeanelle

Usłyszął o jakims weselu. Postanowił, że pójdzie. Przygarnie sobie jakąś ofiarę przy okazji. Ubrał się więc w drogi garnitur od GUCCIEGO. i wyszedł.
[wychodzi]

Jeanelle

[przychodzi]
Co za nosens, skąd się tam wzięli federalni u diska-pomyslał, jednocześnie wyciągając apteczke. Oparzył sobie ranę na czole.-Do wesela się zagoi-uśmiechnął sie. Teraz to jego kolejna ofiara, bd od razu zamordowana, nie ma innego wyjścia. Poszedł pod prysznic, i polożył się spać, rozkosuzjac się myslą, że jutro zabie kolejna osobę.

Jeanelle

Wysłał jeszcze kilka maili do Jonathana Fremingtona i wyszedł na łowy. Tym razem nie popełni tego samego błedu co z Brittany. Tym razem postanowił że załozy maske karnawałową.
[wychodzi]

Jeanelle

[wchodzi]
Folię postanowił spalić. Poszedł po drodze na śmietnik i tam podpalił ją.
Czuł się spełniony. Jego 1sza ofiara w tym mieście.
Wysłał ta wiadomość Jonathanowi.
Postanowił też napić się czegoś mocniejszego. Wyjął z barku wódkę, i wypił za swoje zdrowie.

Jeanelle

Sianiaka po poprzedniej akcji przykrył grzywką, założył ciemne okulary i wyszedl na miasto. Postanowił zgłosić na policje o zaginięciu tej dziewczyny. Miała na imie Jeraldine. I nie miała tu rodziny, a chciał się trochę posmiać z FBI. Gdy bd szukac ciała, on zajmie się kolejna ofiara. I będzie pieknie.
[wychodzi]

Jeanelle

[przychodzi chris]
Podrzuca ciało do krzaków ( wystaje ręka) i odjechał. Pozostawił furgonetke gdzieś za miastem i podpalił ją. A teraz umył sie i poszedł spać.

Jeanelle

Tym razem ubrał rudą perukę, i rude wąsy.
Zobacyzł, ze FBI znajduje zwłoki w sąsiednim domu. Zawołał policjantów, ze też znalzł u siebie w ogródku.
Kilkoro ludzi, zaczeło zbierać ciało dizewczyny, zamknęli je w czarnym worku, i odjechali, mówiąc, żeby uważać, i jak zoabczy coś podejrzanego to ma dzownić.
Pomachał im na pozegnanie.
-Oj, to jeszcze nie koniec miśki-uśmiechnął się.

MrSiM

Przyszedł w rudej peruce i zapukał do drzwi

Jeanelle

Znowu listonosz-pomyslał. Bo on nie miał gości, a policja do niego by nie zpaukała.
Otworzył drzwi, jakiemuś kolesiowi w rudych włosach.
-Jak ma pan list, to prosze dać go syzbko, bo nie mam czasu na pierodły-westchnął, niedbale opierajaąc się o framugę. Nie miał na sobie ani peruki ani nic. Wyglądał tak jak naprawde wygląda.

MrSiM

Jim spojrzał na niego na chwilę
- Nie mam żadnych listów Christopher. Jestem Jim, działałem kiedyś z twoim bratem, a te rude włosy to peruka

Jeanelle

Nie za bardzo wiedział, czy ma wierzyć temu staremu gościowi czy nie. Ale w razie czego ma broń, za paskiem, także, co skzodzi?
-Wchodź-wskazał drogę do slaonu, a sam zamknął drzwi na wszystkie zamki.
-Czego chcesz?-spytał.

MrSiM

- Chcę zlikwidować Damena Sadi, który przyczynił się do śmierci mojego brata
- Mógłbym cię prosić o współpracę?

Jeanelle

Spodobał mu się ten pomysł.
-Wyjeżdża jutro do Szwecji. Ale zostaje jego ukochana. Mam zamiar ją prorwac, torturować, az temu gnojowi serce cąłkowicie zmieknie, a potem ją zabić-otarł ręcę, był cały podniecony faktem, ze zaniedługo, przycyzni się dotego, że najlepszy agent FBI padnie.