Loża

MrSiM

Luke przyszedł tu pierwszy, potem doszli wszyscy i usiedli w najlepszych miejscach
Gabe usiadł ostatni
- Cześć wszystkim jestem Gabe Sadi, brat Damena

Jeanelle

-Nie musiałes się przyznawać-westchnął, na pół żartem, pół serio.
-Alex-podał mu rekę.-To John. Luke, James, Ted-poprzedstawiał wszystkich, i wtedy przyszła pierwsza kolejka wódki.
-No to panowie, za nasze zdrowie!-powiedział, i wszyscy wypili jeden kieliszek.

MrSiM

- Zdrowie wszystkich! - po chwili zamówił wszystkim whisky
- Alex co tam słychać w pracy, a poza tym to słyszałem, że twoja rodzina się tu sprowadziła

Jeanelle

-Adobrze jest-powiedzął.-Mam ojczulka w robocie, ale są tego plusy-zasmiał się.-A co u ciebie? Słyszałem, że z Brit jesteś?

MrSiM

- Tak - po chwili wstrzymał oddech - oświadczyłem jej się i przyjęła zaręczyny - był cały podekscytowany

Jeanelle

-Gratuluje-rzekł, opopijając whisky-Moja żona, ciagle narzeka. a TO JĄ BOLI, A TO CO INNEGO. a TEGO NIE ZROBI,. nIE UMIEM JEJ PRZEKONAĆ, BY PRZESTAŁA SIĘ OBŻERAC. zA NIEDŁ€GO BĘDZIE WYGLADAŁA JAK WIELORYB. o ILE JUŻ TAK NIE WYGLĄDA-RZEKŁ PONURO.
Zaśmiał się.
-Wieloryb!-smiał się z innymi.-Nie no, to do komplementów nie nalezy-zasmiał się ponownie.

MrSiM

- John to może zacznij jej kraść to jedzenie, albo zabierz jej kartę kredytową, aby nie chodziła po bankietach - też się trochę śmiał z tego

Jeanelle

-Myslisz, że to tak łątwo?-rzkeł.-Ostatnio, to wzięła zaczęła nie okładac za to, ze jej z reki wyciągnąłem kiełbasę.Boże co za kobieta-westchnął.
-Oj biedaczysko-teatralnie objął John'a, i starał się go niby pocieszyć.

MrSiM

- Może to co powiem będzie drastyczne, ale może wsyp jej do jedzenia środek przeczyszczający to może wtedy będzie mniej jadła

Jeanelle

-Na to nie wpadłem-powiedział.-Wypróbuje. Podnióśł kieliszek wódki. To za Marylę!-i wszyscy wypili.

MrSiM

- Damen, a co ty powiesz, miałeś ostatnio jakieś misje w FBI?

Jeanelle

-Żadnych-opodiwedizał.-Wiec trochę nudno, ale za kilka dni wyjeżdżam, z Jean, która jeszcze o tym nie wie, na tydzień do Szwecji. Szkolić sie.
-A co u was wszystkich? opowiadającie po kolei.
-A nic ciekawego. Praca, co nie Ted?-spytał.

MrSiM

- Też praca, żadnych awansów - westchnął
- Ja zatrudniłem się jako weterynarz, będę tu w szpitalu pracował na wydziale weterynaryjnym

Jeanelle

No to super-rzekł.
-James, a jak w firmie?