Pokój lekarzy

Jeanelle

-Nie przejmuj sie-starala się ją pocieszyć- Wiesz, ze teraz stare ciuchy znowu wracają do łask. Jak chcesz to mogę wpaśc i odświezyc ci garderobe. Zresztą wiesz co, wpadne do ciebie jutro przed zkaupami. Z moja kumpela. Będziemy tak gdzies popołudniu, może być?-spytała i wymieniły się numerami komórek i adresami.- No to ja będe leciec, jutro muszę do pracy iśc-westchnęła i udawała wykończoną.-Nrazie!-pożeganała się i wyszła.
Korzystając z okazji podał jej tez adres James'a, bo akurat miała otwarty swój notatniczek.
-No tak to cała Jessie-uśmeihcnłą sie.

MrSiM

Tiffany jeszcze rozmawiała trochę tam z Alexem, schowała swój notesik do torebki i dalej tam gawędziła, bo miała dzisiaj dyżur z Alexem

Jeanelle

-Nareszcie koniec dyżuru. Teraz poszedł do domu.
[wychodzi]

MrSiM

Amanda zapukała i weszła do środka, miała takie szczęście, że Alex był w środku, ale Tiffany też tam była
- Witam Alex, chciałam jeszcze raz podziękować za to, że uratowałeś matkę - dała mu bombonierę i kawę

Jeanelle

A dziękuję bardzo -ucałował ją w policzek.- A co u Ciebie słychać?-spytał, odstawaiając kawę i bomboniery na stolik.

MrSiM

- A dobrze, szukam teraz pracy, bo nie chce mi się cały czas siedzieć w domu - uśmiechnęła się
Tiffany tylko siedziała i zagryzała zęby ze złości

Jeanelle

-Pracy powiadasz-wziłą ją na bok.-A jakie masz doświadczenie, i wyskztałcenie? Tzn jakie studia ukończyłaś?-spytał.

MrSiM

- Ukończyłam filozofię, piszę wiersze, poezje i takie tam
- Jutro poszukam miejsca w lokalnych gazetach, może będę pisać felietony

Jeanelle

-Dobry pomysł-uśmiechnła się.-W gazetach brakuje ciekawych artykułów-westchnął.-Posluchaj, a może umówimy się na przykłąd na kawe jutro, co ty na to?-spytał. Chciał po prostu obgadać z nia o jej felietonach. Bo trochę się na tym znał. Na studiach mieskzał bowiem z kolegą w mieszkaniu ( nie w akademiku) i właśnie ten kolega, na dziennikarstwo poszedł, pisał felietony. I dużo mu o tym opowiadał.- Chce po rostu z toba pogadac, na teamt twej pracy, bo trochę się na tym znam-uśmiechnła się szerzej.

MrSiM

- Tiffany jadła w tym momencie kanapkę i jak usłyszała to co powiedział Alex to zaczęła się dławić, więc szybko pobiegła do toalety napić się wody
- Z przyjemnością! To do jutra, a gdzie dokładnie się spotkamy? - zarumieniła się i nawet nie zwróciła uwagi na Tiffany, Alex z resztą też

Jeanelle

-Ty ustal miejsce spotkania. Masz tu mój nr telefonu-podaje jej numer-Wyślij mi sms'a lub zadzwoń. Jutro tak się skałda , że praucje tylko do południa, więc potem mam czas-uśmiechnła się i zwrćóił się do Tiffany, któa była cała czerwona.
-Stało ci się coś?-spytał z troska. Obydwie kobiety traktował jak Jessie., czyli jak przyjaciólki, znajome, koleżanki. Nic wiecej.

MrSiM

- A nic nic ! Ja jadłam, właściwie tylko jadłam i zrobiło mi się tak dziwnie i zaczęłam się dławić kanapką, ale nic mi już nie jest
- To do jutra - ścisnęła mu dłoń i wyszła

MrSiM

Tiffany była pierwsza przed Alexem w szpitalu, całe swoje mokre ubranie zrzuciła, perukę też, makijaż zmyła, założyła na swoje nagie ciało tylko fartuch i czekała na Alexa

Jeanelle

Wszeł, i juz miał się rozbierac, gdy ujrzał Tiffany.
-O cześć-przywitał się z nią całując w oba policzk. I przyapdkowo, lub nie, jak to facet, spojrzał w jej dość głeboki dekolt, potem oblukał wgl ją całą Sterczały jej utki, i ogólnie, fartuch był dość duzy na nia. Teraz zauważył te zgrabne nogi, długie, teraz jakby ujrzął, że ma naprawde piekne ciało. Tzn zauwazył to w tańcu z nia, ale teraz się bardziej przypatrzył temu.

MrSiM

- O, Alex hej, aleś ty mokry - spojrzał na niego i lekko się zarumieniła, ubrania, które były mokre zdążyła zasłonić jakimś bardzo grubym kocem