Las

Jeanelle

Gdy jechali tak po tych sladach, nagle zaczął padac ostro deszcz
-K****-walnął w kierownicę, tak że wlanął również w klakson, któy ryknął na cały las.-Dlaczego!?-chwycił się za włosy.
-Jedziemy dalej. Srao, i Williemie, patrzcie uważnie. Może coś z sladów sie ostało.
Jechali po ledwo widocznych śladach, ale ojechali w to samo miejsce z którego przyjechali.
-Cholera-jęknął.
Wtem zoabczyli przechadzającego się grzybiarza.
-Prosze pana!-wyskoczył z samochodu, i jego czarne buty, były teraz brązowe. Deszcz od razu ulizał mu wlosy, był cały mokry.-Widział pan jakiś samochód, przejeżdżający?
-A taak, widziałem. Czarny terenowy samochód. Jechał w tamta stroę-wskazał na północ.-Kierował się na góry-wskazał, na lekkie wzniesienia, widoczne za lasem.
-Dziekuję panu bardzo-ruszył firmowym jaguarem., któy teraz wołał o pomstę do nieba.

MrSiM

- Dobra, to jedźmy dalej - spoglądała uważnie czy nie ma gdzieś dziur lub tego samochodu terenowego, o którym mówił nieznajomy
- Powoli zaczyna się ściemniać, więc włącz światła
- Już się robi - włączyła te światła

MrSiM

[przyjeżdża Maryla, Kate, Brit, Becca i Luke]
Kiedy się zatrzymali to najpierw Becca sprawdziła czy nikt ich nie obserwuje i potem razem z Lukiem nieśli zapakowane w folli zwłoki i wszyscy zaczęli kopać głęboki dół w ziemi, kiedy to zrobili to wrzucili tam ciało
- Dobra, ja muszę wyjechać samochodem - Luke poszedł do samochodu
- Ja chyba śnię
- Naprawdę to robimy?
- Skupcie się. Najtrudniejsze za nami, teraz musimy zakopać zwłoki
[narracja]nagle słychać dźwięk dzwonka z telefonu dobiegającego od dołu, więc wszystkie dziewczyny się nachyliły[/narracja]
- O rany, myślałam, że wszystko wyjęłyśmy
Becca wyjęła telefon z kieszeni martwego mężczyzny
- Na telefonie pisze dom
- Wezmę ten telefon, rozwalę go i wszystko będzie dobrze
- Dobrze? Ten facet miał rodzinę i teraz się pewnie o niego martwią i będą go szukać!
- Pewnie teraz przyjdą do nas i co my powiemy?!
- Co chcesz zrobić?
- Najlepiej zgłosić to na policję
- I wysłać mojego narzeczonego do więzienia!?
- To była w końcu obrona własna
- Tak, a jak im wytłumaczymy to!
- Ale oni złapią nas! Takich zawsze łapią, a nie jesteśmy kryminalistkami!
- To jest bardzo zły człowiek i zaatakował naszą przyjaciółkę, a jej narzeczony ją ochronił, więc my ochronimy ich. Nie powiemy o tym nikomu, ani policji, ani naszym rodzinom. Nikomu. Ten sekret zakopujemy do ziemi razem z ciałem - po chwili Becka wyciągnęła dłoń do przodu, Kate położyła od razu swoją dłoń, a potem Brit
- Maryla?
Maryla chwilę się zastanawiała, ale też podała swoją dłoń, potem wszystkie opuściły dłonie i zaczęły zasypywać ciało, kiedy już to zrobiły to pobiegły do auta gdzie czekał na nich Luke i zaraz szybko odjechali.
[wszyscy wychodzą]

Jeanelle

Spotkali się tu wszyscy więźniowie. Guru, czyi ten owy policjant, kazał się wszystkim rozejść, po wcześniejszym ustaleniu, że gdy ktoś go wrobi, ten osobiście go udupi.
Podszedł do stojących pod jednym z drzew Tiffany i Sashy
-Jakie plany wy macie?

MrSiM

- Ja mam ochotę na gorący trójkąt - wyznała to z podnieceniem
- Chris, najpierw musimy sobie zrobić kryjówkę

Jeanelle

Zatem chodźcie jej poszukac. Proponuje moja posiadłość w części zachodniej.Chodźcie tam-wział obydwie pod ręcę i poszli.

MrSiM

[przychodzi Becca, Brit, Luke, Maryla i Kate]
Stanęła obok miejsca, w którym pochowali te zwłoki i czekali teraz na Christinę, która zrobi sekcję zwłok

Jeanelle

[przychodzi Christina, Damen i Jean]
No to Luke i Damen, wykopać mi te zwłoki proszę-powiedziałą, wyciagając odpowiedni sprzęt, a Jean zajęła się rozkładaniem noszy.
Więc sięgneli po łopaty i kopali.

MrSiM

Kiedy dokopali się do tych zwłok to Christina od razu zajęła się tymi zwłokami, które jeszcze tak tragicznie nie wyglądały, bo zostały zakopane kilka tygodni temu, jedynie od tego czasu te zwłoki jedynie tylko śmierdziały

Jeanelle

Z pomoca Damena, położyli zwłoki na noszy. Przy wszystkich, zaczęła badać ogormną ranę na głowie, pobrała próbkę krwi, która była wyschnięta, obcieła kawałek paznokcia. Przyajrzała się zwłokom. Potem otworzyła gałke oczną. Zmiast gałki ocznej były robaki. Odsuneła reke.
-Dobra, biorę go do mojego gabinetu-powiedziała i zaniosła z Damenem do samochod, nosze. -Luke podaj mi ten dywan proszę,ale najepirw rękawiczki załóż-podała mu latysczne, i potem podał jej ten dywan. -Dobra a macie ten świecznik?-spytała.

MrSiM

- Jest u mnie w domu, ale po tym wszystkim idealnie go wyczyściłam kilkoma chemicznymi środkami, więc raczej śladów nie będzie, ale zawsze można spróbować

Jeanelle

-Hmm, no dobrze, przywieźcie go do mnie, dobrze? Zabezpiecze dowody, a ty Damen i Jean, i Rebecco, jedźcie suzkać rodziny zmarłego, tzn jak tylko dam wam wyniki kto to jest. Ale możecie przeszuakć, czy ktoś zgłosiłzaginięcie.-powiedziawszy to, pojechała swoim jeepem.

MrSiM

Becca i reszta ludzi też już pojechała, z resztą miała się zająć szukaniem tej rodziny zmarłego
[wszyscy pojechali]